moremore

napisał(a) o 80 milionów

Trochę to naiwne i słodkie, realia życia w totalitarnym systemie oddają tak naprawdę tylko scenografie (tu się też można przyczepić do ubrań) nie czuje się napięcia, grozy, frustracji. I ten wyraźny podział na dobrych i złych, taki jednoznaczny. Ale to może nawet lepiej, że reżyser nie klękał i nie wyłożył kolejnej filmowej martyrologii, gatunek jest tu niewyraźny, trochę komedia, nieco sensacja, jakby dokument, misz masz, efekt pozytywny. Wolałabym, żebyśmy umieli kręcić lżejsze filmy o własnej historii, raczej właśnie jak "Pułkownik Kwiatkowski" niż patosowy nie do zniesienia "Katyń".

Natomiast ogromnie żałuję, że nie była to historia opowiedziana w oparciu o postać Sobczaka, zdecydowanie Głowacki trzyma ten film! Jest fantastyczny, artykulacja, mimika, gra ciałem, mam nadzieję, że dostanie za tę rolę jakieś wyróżnienie, bo sobie zasłużył. Niestety, na historię oczami ubeka pewnie musimy w Polsce jeszcze poczekać...Porucznik Mróz z "Domu złego" - to jeszcze nie to.

Tak samo naiwne i słodkie jak Mała Moskwa?